28 lipca 2008, 23:12
Mam na imię.....Mówią na mnie Nana. Anorektyczką jestem od pół roku. odchudzam sie od roku. Przy wzroscie 168cm. mam 48kg. Wiem. Nadal gruba. Ale i tak robie postepy. wracając z koscioła usłyszałam kiedys od chłopaków siedzących w aucie ' umówisz sie ze mną cukiereczku!'. Miłe ;) Trenuje jazde konno i zamierzam powrócic do piłki ręcznej po roku przerwy. Moze mi sie nie udac. Wszystko w rekach tzw. Boga. Dzis przezywam załamke.po pół roku anoreksji dostałam okres! KOSZMAR. To oznacza powrót do "zdrowia", kobiecości a co za tym idzie krągłych kształtów i miesiączki. A tego nie zniose. Przechodzę na ostrzejszą diete. gdy zjem za duzo wezmę srodek przeczyszczający. Zczynam. soczek przecierowy, guma do zucia, jedn grzanka dziennie... bez szynki i masła. Pomidor wystarczy i ser. Jesli mają sie pojawic komenty w stylu " co ty z sobą robisz" to dajcie sobie spokuj mnie to nie rusza...